czwartek, 1 listopada 2007

KDE 4 - albo nie zdąrzą, albo będzie jedna wielka KLAPA...

KDE 4 miało być rewolucją w świecie desktopów. Miało być proste, szybkie, stabilne, ładne i... na razie jest zupełnie odwrotnie. Dlaczego? Teraz o tym napiszę.

Stabilność

KDE 4 jest szybkie, ale mało stabilne. Mówię to na podstawie testów tego środowiska, które przeprowadziłem. Każda operacja może wyprowadzić system z równowagi. A że nowe KDE, to jeden kloc(jak Windows Explorer), to pomaga tylko Crtl+Alt+Backspace. Nawet otwarcie KickOffa(Nowego Menu KDE, które w-g mnie jest średnio udane) czasami jest kłopotliwe, ponieważ trzeba na "K" kliknąć 3-4 razy żeby się otwarło, czasami reaguje od razu. Otwarcie czegokolwiek jest jak totolotek - czasami się otworzy, a czasami nie. Uruchomienie jakiegokolwiek widgeta Plasmy powoduje wywalenie do konsoli.

Łatwość obsługi

KDE 4 miało być proste, tymczasem wiele opcji potrzebnych na szybko jest pochowane w Centum Sterowania KDE. Pod prawym przyciskiem myszy PRAKTYCZNIE NIC NIE MA. Nawet możliwości zmiany tapety czy rozdzielczości są schowane. KDE 4, jeżeli chodzi o łatwość obsługi to jeszcze temu czemuś daleko do KDE 3/GNOME.

Estetyczność

Pulpit nowego KDE jest NIEESTETYCZNY, style nie stanowią żadnej zwartej całości. Inaczej wygląda Dolphin(Manager plików), inaczej Taskbar, a jeszcze inaczej Amarok. KDE nie stanowi w wyglądzie zwartej całości, wszystko jakby było z innej bajki.
Nowy styl oxygen pozostawia wiele do życzenia - kiedyś był bardzo estetyczny i miły dla oka, teraz jest brzydki i nieestetyczny. Paski postępu i scrollbary są wręcz odrażające.

Zawiodłem się na programistach KDE - jak można było tak zeszpecić tak dobre GUI? Myślałem, że KDE będzie główną bronią na Vistę i Leoparda. Teraz użytkownik Mac OS X padł by ze śmiechu, jakby zobaczył wygląd i stabilność nowego KDE. A do premiery tylko miesiąc...