środa, 11 marca 2009

"Lewacka extrema" w społeczności OpenSource

Linux jest stabilny. Linux jest konfigurowalny. Linux jest... - można by wymienić jeszcze wiele, bardzo wiele pozytywów na temat tego systemu. Rozumiem, to, że Linux jest OpenSource, jest dla mnie i pewnie dla wielu z was bardzo ważne. Tak samo dla nas jest ważne, ze OpenOffice.org jest wolnym oprogramowaniem, biblioteki Qt i GTK, środowiska GNOME i KDE... - znowu można wymieniać w nieskończoność...

Niewątpliwie otwarty kod programu jest jego istotną zaletą, jednakże ostatnio zauważyłem coś bardzo niepokojącego. Niepokojącego, ponieważ przypomina mi to promocję "tolerancji" w UE(tak, jestem eurosceptykiem, ale to już chyba wiecie...). Z części społeczności użytkowników OpenSource tworzy się nowa "religia", polegająca na nienawiści do oprogramowania z zamkniętym kodem. Nawet w przypadku, gdy to oprogramowanie przewyższa możliwościami ich odpowiedniki na licencjach OpenSource.

Przykładów nie trzeba daleko szukać. Takim idealnym przykładem jest wydanie natywnej wersji komunikatora Tlen na Linuksa. Ja osobiście się cieszę, że Linux zaczyna być zauważany jako świetna alternatywa dla domu i biura. Jednak dla pewnego ekstremistycznego ugrupowania w świecie OpenSource to największe zło, gdyż wszystko co na Linuksa musi być na GPL!!! Czy to tak trudno zrozumieć, że nie każdy jest chętny oddawać kod w ręce społeczności? Może ktoś chce zarobić na jego własnym dziele? Nie wykluczam, że na kodzie opartym na GPL da się zarobić, ale na pewno nie jest to takie łatwe. Sytuacja nie będzie miała większego znaczenia gdy zacznie się zarabiać na usługach, nie produktach.

Wracając do tematu - otwarty kod programu to jego poważna zaleta, a nie bezwzględny warunek istnienia oprogramowania. Komercyjne oprogramowanie, takie jak Tlen(który jest zresztą świetny w wersji na Linuksa), jest POTRZEBNE, gdyż to ono w obecnych czasach liczy się najbardziej. Cieszmy się, ze ktoś widzi ten system i chce go wspierać, a nie marudźmy, że nie jest OpenSource, bo chyba czasy kiedy wszystko było "za darmo" i pracowało się dla "dobra ogółu" dawno minęły, no nie?

1 komentarz:

LinEye pisze...

Ciekawy blog.
Zapraszam do nas.